Kulawe konie
Tytuł oryginału: "Slow horses ".
Nie przestajesz być szpiegiem tylko dlatego, że wypadłeś już z gry.Wykluczeni z grona czempionów z Regent’s Park, zesłani do Slough House za narkotyki i pijaństwo, za rozpustę i wpadki, za politykowanie i zdrady. Fatalnie dobrani i znakomicie wyszkoleni przeciętniacy pod wodzą Jacksona Lamba nie przeprowadzają już operacji. Przekładają tylko papiery.Żaden z nich nie wstąpił jednak do kontrwywiadu po to,
by stać się kulawym koniem.Zostaje porwany chłopak. Zapowiedziano internetową transmisję na żywo z jego ścięcia.Odgórne instrukcje są jednoznaczne - ale przecież kulawe konie ze Slough nie będą siedzieć cicho i patrzeć...NIGDY NIE LEKCEWAŻ TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ NIC DO STRACENIA
Zobacz pełny opisOdpowiedzialność: | Mick Herron ; przekład Robert Kędzierski, Anna Krochmal. |
Hasła: | Jackson Lamb (postać fikcyjna) Uprowadzenie Szpiegostwo Powieść Thriller Literatura angielska |
Adres wydawniczy: | Kraków : Insignis, copyright 2021. |
Opis fizyczny: | 417, [1] strona ; 21 cm. |
Uwagi: | Stanowi 1. część cyklu pt.: Slough House. |
Forma gatunek: | Książki. Proza. |
Powstanie dzieła: | 2010 r. |
Twórcy: | Kędzierski, Robert. Tłumaczenie Krochmal, Anna. Tłumaczenie |
Powiązane zestawienia: | |
Skocz do: | Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki |
Dodaj recenzje, komentarz | |
Inne pozycje z serii |
Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):
(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)
Komentarze (1)
Dodaj komentarz do pozycji:
Serie (cykl) Slough House należy czytać w określonej kolejności:
Tom 1 Kulawe konieNie przestajesz być szpiegiem tylko dlatego, że wypadłeś już z gry.Wykluczeni z grona czempionów z Regent’s Park, zesłani do Slough House za narkotyki i pijaństwo, za rozpustę i wpadki, za politykowanie i zdrady. Fatalnie dobrani i znakomicie wyszkoleni przeciętniacy pod wodzą Jacksona Lamba nie przeprowadzają już operacji. [...] |
Tom 2 Martwe lwyDoceniona przez krytyków, nagradzania brytyjska powieść szpiegowska o zdegradowanych agentach MI5, którzy niechcący odkrywają śmiercionośną spuściznę czasów zimnej wojny.Kulawe konie, czyli niezadowoleni ze swojego losu agenci ze Slough House, królestwa Jacksona Lamba, zesłani na wieczne przekładanie papierów zamiast pracy w [...] |
Tom 3 Prawdziwe tygrysyNie przestajesz być szpiegiem tylko dlatego, że wypadłeś już z gry.Catherine Standish wie, że szpiegom nie zdarzają się przypadkowe spotkania. Pracuje w kontrwywiadzie wystarczająco długo. Zdążyła się już przekonać, czym są zdrada, dwulicowość i wbijanie noża w plecy.Nie ma jednak pojęcia, w jakim celu ktoś mógłby obrać za [...] |
Tom 4 Ulica szpiegówStarzejący się szpieg traci rozum. Co wtedy? Czy służby specjalne prowadzą dom spokojnej starości dla tych, którzy wiedzą zbyt wiele, ale zapominają, że ich wiedza jest ściśle tajna? A może ktoś sprawuje stałą opiekę nad zniedołężniałymi pracownikami kontrwywiadu? Takie pytania zaczyna sobie zadawać River, wnuk Davida [...] |
Tom 5 Londyńskie zasadyNie przestajesz być szpiegiem tylko dlatego, że wypadłeś już z gry. W siedzibie brytyjskiego wywiadu przy Regent’s Park Claude Whelan - nowe Pierwsze Biurko - boleśnie zaznajamia się z tajnikami swojej roboty. Whelan ma chronić premiera znajdującego się w ogniu krytyki, co nie przychodzi mu łatwo, bo sam jest atakowany ze [...] |
Andrew Vystosky
Posty: 73
Wysłany: 2024-10-14 22:27:07
Ojjj! - mocne to to było!
Nie pamiętam już skąd się wzięły u mnie na liście poza kolejką Kulawe konie pióra Micka Herrona, brytyjskiego pisarza specjalizującego się, jak przeczytałem w Wiki, w kryminałach i thrillerach. Może gdzieś mi mignęło dobre słowo o książce lub autorze, może widziałem ją lub jego na jakiejś liście top....
Powieść otwiera cykl Slough House i do jej poznania wybrałem formę audio, której głosu użyczył Krzysztof Gosztyła. No i się zaczęło. Początek ciężki, gdyż Mick Herron pisze w manierze oryginalnej i specyficznej, tworzy niepowtarzalny klimat, atmosferę nie do podrobienia, a jego bohaterowie... Noo - to osobna bajka. Bohaterowie czy antybohaterowie? Trudno orzec. Ale wykreowani i poprowadzeni genialnie. A fabuła? No - tu naprawdę jest pies pogrzebany.
Są opowieści o faktach, które absolutnie nie są przekonujące, a czasami nawet nie są prawdziwe, i są opowieści zmyślone, które są prawdziwe i przekonujące. To właśnie moje ulubione poletko, bo pozwala nielicznym, którzy wiedzą lub czują co w trawie piszczy, pisać o rzeczach które mogą się wydarzyć, ale nie wiadomo czy już się gdzieś nie dzieją, albo nawet już się zdarzyły, tylko nikt o nich nigdy jako o faktach nie usłyszy. I Mick Herron objawił się w tej konkurencji jako prawdziwa supernowa.
Kulawe konie to szufladka z napisem powieść szpiegowska, ale z naklejkami: antyterroryzm, MI5, thriller i jeszcze kilkoma innymi. Jeśli Wam się wydaje, że wiecie co to znaczy powieść szpiegowska, to gwarantuję - tego się nie spodziewacie. Herron zrywa z kreowanych przez PR obrazem służb jako kompetentnych i skoncentrowanych na swoich zadaniach. Ukazuje ich inne oblicze, na pewno bliższe prawdzie, co doceni zwłaszcza każdy bystry obserwator wydarzeń związanych z wywiadami, kontrwywiadami, a w szczególności z walką z terroryzmem. Pomysł na intrygę i cała fabuła są genialne, ale ich nie zdradzę z oczywistych względów. W powieści bardzo wiele jest pytań i dociekanie możliwych odpowiedzi jest świetną zabawą.
Brytyjska gwiazda użyła specyficznego stylu narracji, w którm dygresje i osobiste myśli bohaterów stopniowo wprowadzają nas w zawiłości i różnorodne aspekty sytuacji, z którą muszą się zmierzyć. Styl ten po mistrzowsku koresponduje z głównymi bohaterami, którzy są mocno anty~, ale wymaga od odbiorcy elastyczności, by się oderwać od utrwalonego w naszej podświadomości obrazu wykreowanego przez niezliczone pokolenia Bondów, Klossów i innych Bourneów. Jednak kto się przełamie, doceni. I mam wrażenia, iż im więcej wie o realiach służb, im więcej ma na ich temat własnych przemyśleń, tym bardziej Kulawe konie go wciągną, oczarują, urzekną.
Bardziej nie przybiżam, gdyż najlepiej podejść do tej lektury z otwartym umysłem. Dodam tylko, że nie polecam audiobooka, chyba że ktoś musi. Nie to, żebym miał jakiekolwiek uwagi co do pracy lektora. Chodzi o to, że przełączanie się między postaciami i miejscami, a nawet w czasie, jest bardzo częste, a angielskie nazwiska i imiona chyba dla nas zbyt mało dystynktywne, by bez wytężania uwagi się nie pogubić. Jestem przekonany, że wersja dukiem dla tych, którzy nie cierpią z powodu wad wzroku, będzie lepszym wyborem. No, ale mnie i audio zachwyciło. Już zaginam parol na następną powieść cyklu, a Kulawe konie polecam jak mało co z powieści.